wtorek, 29 grudnia 2015

ONA 3 Wyjazd: Spacer

ONA w wersji light tym razem bez chłosty ale z piss, humiliation, verbal humiliation.

Jak już wiecie Ona była zadeklarowana sadystką, zadawanie bólu fizycznego doprowadzało ja na skraj orgazmu. Jednak nie poprzestawała na torturach fizycznych, uwielbiała być „wredną, okrutną suką” jak sama o sobie mówiła. Często publicznie mnie poniżała, nie robiła jednak tego otwarcie, nie stawała na środku ulicy i nie kazała mi lizać swoich stóp…zazwyczaj nie. Nie obnosiła się ze swoimi sadystycznymi skłonnościami a praktyki bdsm były zarezerwowane tylko do naszych prywatnych 4 ścian. Dbała jednak o to by wszyscy znajomi w najlepszym razie postrzegali mnie, jako słabego, nieogarniętego fajtłapę pantoflarza. Grała tak jak gdyby była zemną z litości i czystej dobroci serca –„bo sam sobie by nie poradził”. Pamiętam jak raz byliśmy w Grecji na wycieczce w górach ze znajomym.

Szliśmy w czwórkę dnem stromego wąwozu, rozmawialiśmy, było wesoło. Nigdzie specjalnie się nie spieszyliśmy, więc tez tempo marszu było raczej spacerowe. W pewnym momencie moja Pani przyspieszyła kroku.

- Mam ochotę się przebiec, chodź 
– skinęła na mnie i obdarzyła najserdeczniejszym ze swojej, bogatej palety uśmiechów.

Oboje jesteśmy w świetnej formie, więc szybko oddaliliśmy się od Tomka i Kasi. Po kilku set metrach, może 1,5 kilometra Ona stanęła. Rozejrzała się dookoła i nie widząc nikogo zeszła na pobocze ścieżki. Wyciągnęła gumkę i mocno spięła włosy w koński ogon. Zagryzając dolną wargę popatrzała na mnie z diabolicznie szyderczym uśmieszkiem.

- siusiu mi się chce – wypowiedziała jak mała dziewczynka.
Nagle zrozumiałem, o co jej chodzi i aż mnie przeszył dreszcz, niema mowy, oni za kilka chwil tutaj będą, niby jak chcesz mi to wytłumaczyć. NIE – myślałem.
- kładź się na plecach, pysk otwarty– rozkazała. Pomimo upału zmroziło mnie. Stałem jak wryty i nie wiedziałem, co zrobić, to była gruba przesada. Wtedy ona powoli podeszła i wyciągnęła rękę ku mojej twarzy.
- za każdą sekundę zwłoki 10 razów bambusikiem, tak jak lubisz kotku bez przerwy – powiedziała gładząc mnie delikatnie po policzku. – Naprawdę chcesz żebym cię zlała na kwaśne jabłko? Już masz 50 ty mały masochisto.
Padłem na ziemie. – Wreszcie. – Odwróciła się szybko zdjęła króciutkie jenssowe spodenki, pod którymi jak się okazało nic nie miała i kucnęła nade mną. Już po kilku sekundach z cipki mojej Pani poleciały pierwsze krople ciepłego, złocistego płynu, które spiłem. Wnet trysnął prawdziwy wodospad moczu zalewał mi usta, nos i oczy, Pani pochyliła się by dokładnie opryskać mi włosy a potem koszulę.   
Złocisty deszcz leciał nieprzerwanie chyba przez minutę, Musiała długo trzymać mocz tylko po to żeby mnie teraz upokorzyć. Gdy ostatnie kropelki przestały lecieć padła komenda:
- Język!
Zrezygnowany, upokorzony nie protestowałem, wyciągnąłem język by mogła wytrzeć resztki moczu ze swojej cipki. Naciągnęła spodenki i stanęła nad mną kręcąc głową.
-I jak ty wyglądasz szmato? – Popatrzała na mnie z wyrazem szczerego obrzydzenia. Ten jej przeszywający wzrok, ta mina była gorsza niż wszystkie dotychczasowe kary i upokorzenia razem wzięte. Czułem się jak gówno. – Zaszczany, brudny śmierdzący – kontynuowała. – I co popłaczesz się? – Zaśmiała się szyderczo bezbłędnie odczytując aktualny mój stan psychiczny. – Idź się lepiej Wykąp, tam jest rzeka. Chyba, że chcesz żeby tamci się zastali w takim stanie. Już ich słyszę są tuż. – Najwyraźniej bawiła ją sytuacja. Gdy wstawałem dostałem jeszcze kopa w tyłek. – No szybciej szmato. Tak szmato, bo tym właśnie jesteś dla mnie jesteś, BRUDNĄ SZMATA! – Krzyknęła za mną.

Całe szczeknie dnem wąwozu biegła rzeka, do której miałem najwyżej 100 metrów. Bez namysłu wskoczyłem cały do lodowatej górskiej wody. Była naprawdę zimna, więc wytrzymałem tylko kilka chwil.  Wracając zauważyłem, że Tomek z Kasią są już przy NIEJ. Gdy mnie zobaczyli natychmiast wybuchnij gromkim wesołym śmiechem.
- ciepła woda? – Zawołał Tomek widząc jak się trzęsę.
- haha nie trzeba było sikać do wody. Widzisz pokarało cię. – Dodała Kasia.
- z niego to zawsze taki fajtłapa – wesoło skwitowała moja Pani. – Zawsze sobie coś zrobi.
Choć tu kochanie mam ręcznik w plecaku zaraz ci wyjmę.

- Dobrze, że wzięłam go – powiedziała wyciągając ręcznik z plecaka, – czemu zawsze ja muszę o wszystkim myśleć? Proszę. – Podała mi suchy ręcznik. Trzeba było wciąć druga koszulkę tak jak ci mówiłam skarbie. 

poniedziałek, 28 grudnia 2015

ONA 2 Wyjazd: TOTALNA SADYSTKA ///MOCNE

Uwaga mocne opowiadanie: brutalna chłosta, poniżenie, cum-eating, dirty feet.


Jeden z najokrutniejszych jej popisów miał miejsce na wakacjach w Grecji. Pojechaliśmy ze znajomymi na Kretę. Mieszkaliśmy w całkiem ładnych przestronnych apartamentach. W każdym była osobna łazienka, durzy balkon i co w tym przypadku istotne olbrzymie łóżko z metalowym solidnym wezgłowiem. Pewnego dnia mieliśmy jechać zwiedzać przepiękne historyczne miasto Chanię. Na czym od samego początku wyjazdu bardzo mi zależało.

Obudziliśmy się rano jak zwykle, wspólne śniadanie, rozmowa o różnych pierdołach, jednym słowem wakacje. Po śniadaniu mieliśmy się zbierać i jechać zwiedzać miasto. Jednak jak tylko wróciliśmy do pokoju padł rozkaz:
-rozbieraj się!
– nauczony doświadczeniem, że stawianie oporu lub nawet pytań boli, wykonałem polecenie.
Ona sprawnym ruchem założyła mi pas cnoty, wersje z kolcami sprawiającymi bul przy wzwodzie. Był to model dyktator firmy Steelwerks Extreme. Lubiła mnie kontrolować i wiedziała, że jak mam założone to ustrojstwo, jestem kompletnie w jej mocy. Jednak tym razem kazała mi uklęknąć przy wezgłowiu łóżka, po czym przypięła mi obie ręce kajdankami do solidnej ramy łóżka.
-Ale. Przecież mieliśmy jechać…. – Nie dokończyłem, bo wymierzyła mi mocnego policzka.
-Jedziemy kochany, ale bez ciebie – uśmiechnęła się szyderczo – rozchorowałeś się biedactwo. To pewnie od tych oliwek na śniadania. Szkoda, bo tak bardzo chciałeś tam jechać – dodała.
Siedziałem tam jak oniemiały, nie wiedziałem, co powiedzieć, nie wiedziałem nawet, co o tym wszystkim myśleć. To była przesada, Ona była okrutna i wredna, uwielbiała się nade mną znęcać, to fakt. Ale żeby ot tak bez powodu zabrać mi największą atrakcje wyjazdu? Czułem się jak dziecko, któremu zabrano zabawkę. I też tak musiałem wyglądać. Bo stanęła nade mną z tym jej diabelskim uśmieszkiem i zastanawiała się, co by mi tu jeszcze zrobić. Po chwili sięgnęła do kosza na brudna bieliznę i wyciągnęła z niego swoje białe majteczki. Te, które miała na wczorajszej wycieczce w góry, majteczki były całe przepocone i pachniały jej wilgotną cipką. Założyła mi je na głowę, odwróciła się na pięcie i wyszła z pokoju, zamykając go na klucz.


Początkowo byłem wściekły, jednak wściekłość szybko ustąpiła podnieceniu. Zapach pani cipki i potu powodował, że mój żołnierz chciał wyrwać się z klatki. Jednak za każdym razem, gdy mój penis, choć troszeczkę się podnosił nadziewał się na kolczasty ogranicznik wzwodu, po czym z powrotem opadał. Proceder powtarzał się i powtarzał sam już nie wiem ile razy. Była to prawdziwa gehenna. W końcu wyczerpany zasnąłem.
Obudziło mnie pukanie do drzwi a potem gwałtowne szarpnięcie klamki. Wpadłem w panikę, jeżeli sprzątaczka zobaczy mnie w takim położeniu to będzie mega przypał. Szarpnąłem się, bez skutku stalowe kajdanki nie miały prawa puścić. Narobiłem tylko niepotrzebnego hałasu.
-mister, mister! – Dobiegł głos zza drzwi. Cisza - nasłuchuję pomyślałem zastygając w bezruchu. Co robić?
- Mister are you there?
-Yes, im ill don’t come please – odparłem w końcu.
-want tea mint tea is good for stomach problem?
-No Thank You, not now.
Cisza, po chwili usłyszałem oddalający się dźwięk kroków. Byłem uratowany, na razie.
Po przebudzeniu już nie mogłem zasnąć, siedziałem tak w bezruchu i powoli dopadała mnie apatia, minuty dłużyły się jak godziny, godziny jak dni. Ręce strasznie mi drętwiały i co chwile musiałem wstawać by wznowić przepływ krwi.

            Po siedmiu godzinach usłyszałem na schodach znajome kroki. Tak to była ONA. Miałem istny młynek uczuciowy, z jednej strony cieszyłem się, że mnie wreszcie uwolni, z drogiej byłem zły, że mnie tak zostawiła. Jednak, gdy zobaczyłem ją w drzwiach wszystkie negatywne myśli natychmiast się rozpłynęły. Stanęła tam w ciemnych okularach, lekkiej zwiewnej bluzeczce, króciusieńkich jensowych spodenkach i jej ulubionych płaskich sandałkach z rzemykami, tak zwanych rzymiankach. Wyglądała cudnie, jej opalona, gładka skóra błyszczała od potu a jej stopy po całodniowym chodzeniu w upale musiały być bardzo brudne. Poczułem znajome ukłucie w penisa, które trochę mnie otrzeźwiło.
-Cześć kochanie – powiedziała - szkoda, że ciebie z nami nie było. Chania jest cudowna.
-Ciekawe, dlaczego nie w wami nie było - potrząsnąłem kajdankami.
- No już rozchmurz się – podeszła i zdjęła mi majtki z głowy – dzielny chłopczyk byłeś. I spotka cię nagroda. Będzie orgaźmik! – Pogłaskała mnie po twarzy a jej zapach uderzył mnie i znów poczułem uścisk dyktatora. Jednak teraz mój żołnierz się nie poddawał tak łatwo, i pozostawał duży mimo boleśnie wbijających się kolców.
-Ale najpierw – kontynuowała – muszę dać upust mojemu małemu sadyzmowi. Dwadzieścia batów bambusikiem i ani mruknięcia. Jak wytrzymasz to zdejmę ci dyktatora i dostaniesz nagrodę? – Odpięła mi kajdanki.
Grzecznie zająłem pozycje na łóżku. Głowa nisko tyłek wysoko tak jak lubiła najbardziej.
Bez zbędnych ceregieli wzięła długi cienki bambusik i zaczęła lanie. Już od pierwszych razów biła mocno. Jednak byłem tak podniecony, że nie przeszkadzało mi to ani trochę. Wiedziałem, że za każdym uderzeniem pozostaje ślad na mojej dupie. Lubiłem mieć ślady po chłoście. Bambusik z sykiem ciął powietrze i moją skórę równe dwadzieścia razy. Po skończonej chłoście ONA zdjęła mokre już majteczki położyła się na łóżku, rozszerzyła nogi i szarpnięciem za włosy przysunęła mi twarz do swojej mokrej ciepłej cipki. Nie musiał nic mówić szybko pracowałem języczkiem spijając jej soki i drażniąc nabrzmiałą łechtaczkę.
-Wystarczy, stopy! - Rozkazała odpychając mnie brutalnie – Cały dzień chodziliśmy, są spocone i brudne, tak jak lubisz pieprzony zboku, Wyliż mi je do czysta! – Rozkazała sięgając po wibrator.
-Tak, Pani a dyktator, grzeczny byłem –wyskamlałem wiedząc, że jeżeli zajmę się jej stopami to mój penis jeszcze bardziej nadzieje się na kolce.
Zdjęła z szyi srebrny łańcuszek z zawieszonym na nim małym kluczykiem. Rzuciła mi go nie przestając bawić się wibratorem.
-Dalej nie pozwalam ci dojść rozumiesz?
-Tak Pani, dziękuję - szybko wyzwoliłem się od pasa cnoty. Uklęknąłem przy łóżku i delikatnie zdjąłem jej sandałka. Jej piękne stopy były mocno ubrudzone i bardzo spocone. Zacząłem je powolutku całować, od pięty po paluszki. Chłonęłam ten piękny zapach, masowałem, lizałem i ssałem jej paluszki. Niewiele brakowało a spuściłbym się bez dotykania. Trwało to dobrą chwilę, gdy w końcu jej ciałem targnął silny wstrząs orgazmu. Nie przestawałem lizać jej stóp, gdy podsunęła mi wibrator pod nos.
-Liż – rozkazała, po czym wstała i poszła do łazienki- ubieraj się idziemy na obiad - powiedziała po chwili.
Wciąż klęcząc przy łóżku z penisem nabrzmiałym do granic możliwości czułem się skołowany.
- A nagroda Pani?
- Wylizałaś brudne stopy swojej Bogini, to była twoja nagroda.
-, Ale błagam pozwól mi skończyć – dotknęłam czołem podłogi przy jej stopach.
- Nie, nie pozwalam – odparła z wyższością.
-, Ale nie wytrzymam, mój kutas zaraz eksploduje – skomlałem
- Mój kutas nie twój, to po pierwsze a po drugie to koniec dyskusji.
- Błagam, błagam – kwiliłem.
- Nie! – Przekroczyła mnie i usiadła na łóżku powrotem zakładając sandały.
Dalej klęczałem w łazience z czołem przy podłodze. Podniecenie zaczęło opadać, pojawiła się złość. Obiecała przecież. Kurwa to już przesada była.
Ona stała już przed drzwiami wyjściowymi i chwyciła klamkę - czekała.
- Masz 2 minuty szmato żeby się ubrać i wyjąć - powiedział groźnie.
- Zajebiście kurwa – wycedziłem cicho wstając z kolan.
-, Co powiedziałeś?
-Jesteśmy już tu tydzień a ty mi ani razu nie pozwoliłaś dojść nie uważasz, że to przesada? - Nie wytrzymałem - robię wszystko tak jak chcesz, pozwalam sobą pomiatać, gnębić bić. Mogłabyś mi pozwolić skończyć, przynajmniej raz na jakiś czas, nie uważasz, że dominacja polega jednak na wzajemnym szanowaniu stron, że…-przerwałem widząc jej reakcje.
Stała na środku pokoju z rękami założonymi na piersiach i potakiwała głową z wyraźnym zadowoleniem. W jej oczach widziałem tą iskrę, która zapala się, gdy wstępuje w nią demon.
Zrozumiałem, że przegiąłem. Zamilkłem.
- Że? Że co? Kontynuuj szmato? – Powiedziała w zimnej złości.
-Przepraszam – pochyliłem głowę.
-Moja ściera ma czelność się kłócić ze mną? Na łózko, na plecy, ręce szeroko – padła komenda.
Kazała mi rozkrzyżować się na łóżku, ręce przypięła mi osobno. Nogi uniosła wysoko i przypięła szeroko do ramy łóżka. Leżałem bezbronny a moje czułe punkty były wystawione na ostrzał.
-Wiesz - skrycie, gdzieś w środku liczyłam na to, że się postawisz. Spacerując sobie po mieście wpadł mi go głowy iście szatański pomysł. Podnieciłam się na samą myśl. Ale jak tak sobie pomyślałam, że mam ci to zrobić tak bez powodu to mi się szkoda ciebie zrobiło. Dużo się już wycierpiałeś na tym wyjeździe i wczoraj porządnie cię pognębiam. Nawet myślałem żeby się z tobą kochać dziś wieczorem.– Podeszła do telewizora włączyła go i podkręciła głośność– A tak mam okazję zrealizować mój nowy pomysł, na ciebie zawsze można liczyć.
– wyciągnęła z kosza na bieliznę swoje wczorajsze skarpetki– Będzie bolało wiesz? BARDZA BOLAŁO! - Wsadziła mi je go buzi. Zdjęła majtki i wycierając śluz o mój nos dopchała je do skarpetek.– Widzisz na samą myśl o tym robię się mokra.– Obwinęła mi głowę szarą taśmą klejąca. Byłem zakneblowany i kompletnie unieruchomiony. Ona rozebrana do naga stanęła na łóżku a w ręku trzymała skurzany bat o 9 końcówkach. Uderzyła mnie nim kilkukrotnie w wewnętrzną stronę ud. Najpierw słabo jednak szybko się rozkręcała a kolejne razy spadały niebezpiecznie blisko moich jajek. Już po chwili biła z całą siła a uderzenie trafiały wszędzie na uda, na jajka na penisa i na brzuch. Bat latał w powietrzu z dziką furią. Każdy raz przysparzał więcej bólu. Szarpałem się, chciałem się wyrwać, uciec zasłonić, ale było to niemożliwe, kajdanki trzymały mocno. Chciałem krzyczeć jednak brudna bielizna Pani skutecznie mnie kneblowała. Nie wiem ile razów wtedy dostałem, ale na pewno było to dość sporo, bo jak skończyła, otworzyłem oczy i przez łzy widziałem, że Ona stoi nad mną, zdyszana i podziwia swoje dzieł zniszczenia. Zagryzła dolną wargę – zawsze tak robi, gdy jest bardzo podniecona, jej ręka powędrowała niżej i zaczęła delikatnie masować swoją cipkę. Widok mojej Pani, która stoi nad mną z batem i się masturbuje, jej spoconego jędrnego ciała, nabrzmiałych warg bardzo mokrej cipki sprawił, że podniecenie szybko wygrało z bólem. A mój żołnierz pomimo czerwonych pręgów od chłosty, był gotowy do działania. Nie zmieniła tego nawet krótka seria mocnych uderzeń, gdy Ona szczytowała.
- chcesz skończyć? - Zapytała wreszcie.
Kiwnąłem głową, że chce, zresztą niepotrzebnie, to przecież było to widać gołym okiem.
- Skończysz, ale jeszcze nie teraz! Jeszcze mi mało – uśmiechnęła się tym jej diabelskim uśmieszkiem. Po czym wstała z łózka i sięgnęła do szafki.
- Jeszcze z tobą nie skończyłam! – Powiedziała pokazując mi czarno-czerwony, skurzany półtorametrowej długości, pleciony bullwhip. Był bardzo sztywny a jego cienika końcówka przy mocnym uderzeniu potrafiła przeciąć skórę do krwi. Popatrzałem na ten bat i tylko pokręciłem przecząco głowa. Wiedziałem, że to nic nie da. Widziałem w jej oczach to zdecydowanie.
-Tak – powiedziała - właśnie TO mam zamiar zrobić! Obiecałam ci, że będzie BARDZO bolało pamiętasz? A jak widać – złapała mnie za nabrzmiałego kutasa i mocno naciągnęła skórkę w dół– jeszcze ci mało.
Zajęła poprzednią pozycję i rozpoczęła chłostę. Już po pierwszym uderzeniu oczy mi się zeszkliły a w głowie zakręciło, trefiła prosto w jądra.  Tym razem biła powoli i dokładnie celując w moje najczulsze miejsca. Robiła dłuższe przerwy między uderzeniami tak bym poczuł każdy cios. Co kilka uderzeń przestawała i bawiła się moim kutasem żeby go postawić i naciągnąć skórkę odsłaniając żołędzia. Starała się trafić właśnie w niego a kilka razy jej się to udało pozostawiając czarowne ślady. Byłem już totalnie złamany, gdy po kilkunastu razach odłożyła bat wstała z łózka i założyła majteczki do straponu
Była to jej nowa zabawka, specjalne majteczki z jednej strony miały wielkiego silikonowego kutasa a z drugiej mały elastyczny wibratorek.
-A teraz cię wyrucham w dupsko, ty suko! – Powiedziała smarując mi dziurkę wazeliną.
Uklękła na łóżku za mną i bezceremonialnie wsadziła mi końcówkę wielkiego strapon w dupę.
-Tak cię wyrżnę, że ci się odechce pyskować! – Wsadziła mi go na całą długość. Zaczęła powoli a z czasem, gdy jej podniecenie rosło, przyspieszała. Majteczki były tak skonstruowane, że im mocniej naciskała na dildo tym mocniej wibratorek wchodził jej do pochwy. Po chwili naparła na mnie z całej siły, nachyliła się i jednym rucham zdarła mi taśmę klejącą z ust. Wyciągnęła kneblujące mnie skarpetki. Potem jej ręka mocno ścisnęła mi kutasa i zaczęła go masować. Gdy na powrót zrobiłem się twardy ścisnęła go mocniej masturbując mnie w rytm napierania straponu. Gdy już byłem bliski dojścia padł rozkaz:
-otwieraj gębę.
Wytrysnąłem olbrzymią ilością spermy a ONA tak nakierowała mojego żołnierza, że większość trafiła na moją twarz. Poczułem, że naparła z całej siły a jej ciało przeszły spazmatyczny dreszcz.
Leżeliśmy tak bez ruchu przez chwilę dochodząc do siebie. Podniecenie puściło i wrócił bul, poniżenie i to specyficzne uczucia bycia wyruchanym. Cały tyłek, okolice krocza, penis i jaja dosłownie paliły mnie żywym ogniem. Po chwili moja Pani odpięła dildo wstała z łóżka i poszła do łazienki. Usłyszałem dźwięk prysznica, ale nie śmiałem się odezwać. To było naprawdę poniżające, ona spełniona –miała świetne orgazmy, szykowała się do wyjścia. A ja leżałem tak, wciąż przypięty do łóżka, w tyłku miałem wielkie dilko a na całej twarzy stygnącą, własną spermę.
- Ale się świetnie bawiłam, uchh trzeba to powtórzyć nie sadzisz kochanie? – Stanęła nad mną z tym jej niewinnym uśmieszkiem. – No już cię oswobodzę, bo się biedactwo opaskudziło się i wygląda jak przydrożna dziwka. – Dodała zdejmując mi kajdanki z jednej ręki.
- no już sam się uwolnisz ja poczekam na dworze. A i bym zapomniała załóż dyktatora – orgazm w tym miesiącu właśnie zaliczyłeś. Zamknij go dobrze i przynieś mi kluczyk. Wiesz, że cię sprawdzę. – Powiedziała otwierając drzwi. – 5 min, jak zwykle dycha za każdą sekundę spóźnienia. Lepiej się pośpiesz, bo nie wiem czy twoja dupa wytrzyma dzisiaj kolejne razy. –Dodała.
                       
Pamiętam, że ledwo się wyrobiłem w wyznaczonym czasie, musiałem odpiąć drugą rękę, wyciągnąć dildo z dupy i się wykąpać. Potem umyłem i posprzątałem wszystkie zabawki a na końcu nałożyłem z powrotem pas cnoty. Penisa i jajka miałem całe w sinoczerwonych pręgach od chłosty i samo zakładanie kolczastego dyktatora sprawiało, więc ogromny bul.


To był mój pierwszy i jedyny orgazm na tym 2 tygodniowym wyjeździe. Pomimo tego, że zaspokajałem ją codziennie, lizałem jej wszystkie otworki, całowałem i masowałem brudne spocone stopki Pani. Pokornie przyjmowałem codzienną chłostę, błagałem, korzyłem się, wszystko na nic.  Po tym jak dyktator spoczął na moich jajkach Pani zdjęła go dopiero przed kontrolą na lotnisku podczas powrotu. 

ONA

Jedne z pierwszych a zarazem bardziej lightowych opowiadań.
(Whipping, foot fetish, humiliation, chastity cbt)


ONA

Ona jest prawdziwa femme fatale, w każdym sensie tego określenia. Jej młodzieńcza, wręcz niewinna uroda w połączeniu z drobną smukłą, ale wysportowaną figurą sprawia, że wydaje się być przyjazną i otwarta osobą.
Miała wtedy lekko ponad 30 lat, ale wyglądała na około 20.  Była prawdziwą duszą towarzystwa, wzbudzała sympatię i wydawało się, że Ona odwzajemnia ta sympatię.
Właśnie, słowo klucz „wydawało się”, cały jej zewnętrzy image był tylko starannie wyreżyserowaną gra pozorów, którą nieustannie prowadziła z otoczeniem. Uchodziła za przyjazna i otwarta, bo tak jej było wygodniej. Naprawdę była zimną, brutalną manipulantką, która nie cofnie się przed niczym żeby tylko osiągnąć swoje cele. Grała niewinną i bezbronną, kiedy naprawdę była wyrachowana sadystką, uwielbiająca zadawać bul i poniżać.
A musze przyznać, że była naprawdę kreatywna i pomysłowa w realizowaniu swoich wyuzdanych wizji.

            Ona miała taki zwyczaj, że gdy zdejmowała maskę niewiniątka, zawsze z rytualną wręcz starannością mocno spinała włosy w tak zwany koński ogon. Do dzisiaj, gdy widzę gumkę do włosów, czuje ciarki na plecach. To było jak Doktor Jekyll i Mister Hyde. Gdy wracała z pracy i miała spięte włosy, bez słowa padałem jej do stóp i całowałem buty. Wiedziałem, że razy batem mnie nie ominą, ale nie chciałem dawać jej dodatkowego pretekstu.            
            Podobno w związku femdom, gdy pani chce ukarać niewolnika a ten jest masochistą powinna powstrzymywać się od kar fizycznych, gdyż te będą dla niego nagrodą. Tyle teorii, Ona wyznawała zgoła inną zasadę, że każdy nawet najbardziej zatwardziały masochista ma swoją granice, powyżej której bul z przyjemności staje się cierpieniem. Granica ta jest zależna od podniecenia, im człowiek bardziej podniecony tym wyższa tolerancja bólu.
Jestem masochistą i muszę przyznać racje tej zasadzie. Ona uwielbiała zadawać cierpienie i była w tym naprawdę dobra. Biła mnie często i mocno, jednak doskonale widziałem, kiedy ostra zabawa jest tylko ostrą zabawą a kiedy ma charakter kary. I nie zawsze chodziło tu tylko o ilość i głębokość śladów na moich plecach, udach czy pośladkach. Czasami słabsza z pozoru chłosta była dla mnie okropna karą, podczas której miałem łzy w oczach i żałowałem przewinienia.

Jak wtedy, gdy spóźniłem się 30 minut na wspólną kolację w restauracji. Na miejscu udawała że nic się nie stało, była jak zwykle wesoła i tryskała humorem.
- Nic się nie stało Kochanie - mówiła. - Nie mogłeś przewidzieć że będzie wypadek na drodze.
Była przy tym tak cholernie przekonywująca, każdy by jej w stu procentach uwierzył.  - Ot, jaka wyrozumiała kobieta! – Takie najczęściej słyszałem opinie - Facet ma szczęście, że ma taką partnerkę, moja by mi fochy strzelała – zazwyczaj konkludowali znajomi.
Jednak wtedy byliśmy tylko we dwoje, a jej gra była wymierzone we mnie. Nie wiem, co chciała tym osiągnąć, nie myślała chyba, że kupię jej słodkie minki. Doskonale wiedziałem, że mam przesrane, nie byłem jednak świadomy jak bardzo.

  Gdy wracaliśmy samochodem zauważyłem, że charakterystycznie dla siebie spina włosy w ścisły koński ogon. Po wejściu do domu od razu padłem na kolana i zacząłem całować jej piękne stopy w czarnych skurzanych bucikach na wysokim obcasie. Jednak natychmiast dostałem mocnego kopniaka.
- rozbieraj się szmato! – Padła komenda.
Szybko i bezdyskusyjnie wykonałem polecenie i zająłem odpowiednia pozycje klęcząc nagi przed Panią. Ona spojrzała na mnie z wyższością i wymierzyła mi kolejnego mocnego kopniaka tym razem w krocze. Padłem skulony na twarz, gdy się podniosłem zobaczyłem, że trzyma coś metalowego.
Był to ring na penisa z kolcami po wewnętrznej stronie. Założyła mi go wokół jąder i penisa, po czym poszła do sypialni i kazała iść za sobą.

- Nie jest źle – pomyślałem - kolce wcale nie wbijają się tak mocno, mam luz.

Naiwnie myślałem, że źle dobrała wielkość. Kolce tylko delikatnie podrażniały mi genitalia. Jak zwykle w takich przypadkach byłem w błędzie. Pani kazała mi położyć się na plecach na łóżku, po czym usiadła obok mnie i zaczęła delikatnie masować mi jądra. Zrobiłem się twardszy, obroża ciaśniejsza a kolce wbijały się coraz boleśniej w moje przyrodzenie. Jednak jeszcze wtedy byłem w stanie się kontrolować, starałem się rozluźniać mięśnie, dzięki czemu przynajmniej na chwilę bul stawał się znośniejszy. Jednak Ona doskonale wiedziała, co zrobić bym kontrolę stracił. Przesunęła się lekko w tył, po czym powoli i zmysłowo wyprostowała seksowną nóżkę w czarnych rajstopach ozdobionych pionową kreska z tyłu i oparła szpilkę o mój policzek. Wyciągnęła się jeszcze bardziej i zahaczywszy skurzanego bucika o mój nos zdjęła go. Uderzył mnie zmysłowy zapach będący mieszanką potu Pani i skóry bucika. Zapach dominacji. Przesunęła nóżkę, po czym wytarła stopkę w moją twarz. Mój żołnierz stał na baczność w 100% kompletnie zapominając o kolcach i bólu. Pani złapała go w mocnym uścisku, po czym zaczęła brutalnie walić mi konia. W kilka sekund doszedłem z jej stopą na twarzy. Miałem gigantyczny wytrysk jednak po chwili rozkoszy, kolce boleśnie przypomniały o sobie. Pani zebrała spermę z mojego brzucha i wtarła mi ją w twarz.

- Zlizuj to świństwo - rozkazała z wyrazem obrzydzenia na twarzy.

Kilkakrotnie powtórzyła zabieg aż zebrała ostatnie resztki spermy, które dokładnie wylizałem z jej palców. Czułem obrzydzenie i miałem szczerą ochotę wstać i uciec, wiedziałem jednak, że byłby to definitywny koniec mojej służby u Niej. Niechciałem tego, jeszcze wtedy nie.

- Jak ci się podobało kochanie? – zapytała szyderczo.

Ubrała bucika, wstała i stukając szpilkami wyszła z sypialni.

- Odwracaj się, tyłek do góry, pozycja!
 Usłyszałem jak zamyka szafkę z „zabawkami”. Gdy wracała zauważyłem, że trzyma w ręku brązowy długi dla bat ujeżdżeniowy, knebel w kształcie końcówki penisa i cos jeszcze, czego nie mogłem zidentyfikować. Cały ten zestaw świadczył, że będzie ostro, naprawdę ostro. Bat ujeżdżeniowy był jednym z najądrzach hardcorowych narzędzi, najmniejszy ruch nadgarstka Pani sprawiał piekielny bul i pozostawiał mocne, długo gojące się ślady. Tego bata używała zazwyczaj pod koniec zabawy, gdy byłem już bardzo podniecony a moje odczuwanie bólu przytępione. Teraz po wytrysku miałem serdecznie dość bólu, chciałem się przytulić i zasnąć. Niemiałem ochoty na dalszą zabawę jednak to nie miała być zabawa. To była kara.

- Nie, błagam! zlituj się! Był wypadek! Ja auaaa… - smagnęła mnie na odlew przez plecy.
- Lepiej milcz kochanie. – Usiadła na łóżku – otwieraj paszcze – bezceremonialnie wcisnęła mi knebel w kształcie kutasa w usta, mocno docisnęła i zapięła z tyłu za głową. Końcówka silikonowego kutasa prawie wchodziła mi do gardła, nie mogłem ruszyć językiem, musiałem oddychać nosem. Ona tymczasem wyciągnęła solidne policyjne kajdanki, spięła mnie, po czym kazała włożyć ręce pod brzuch. Karabińczykiem spięła kajdanki z kolczastą obrożą, którą wciąż miałem na genitaliach. Zakneblowany z rękami pod brzuchem i wypiętym tyłkiem byłem jak prosiak na wystawnym stole, czułem się totalnie upokorzony. Każdy najdrobniejszy ruch powodował, że kolce wbijały się w genitalia.

Karę wymierzała w milczeniu, powoli stanowczymi uderzeniami. Już po pierwszych dwóch oczy zeszkliły mi łzami. Biła mocno, czułem jak każde uderzenie powoduje czerwoną pręgę na moim tyłku. Szlochałem i próbowałem się wyrwać jednak nie było ucieczki. Złamała mnie. Naliczyłem 40 a może 45 lub 38, nie wiem dokładnie ile uderzeń.
Gdy przerwała, zdjęła mi kajdanki, odpięła obrożę a na końcu zdjęła knebel.

- Przepraszam - wybełkotałem zaśliniony przez łzy. – Przepraszam Pani że…
- na kolana całuj mi buty!  - Krzyknęła.
Momentalnie padłem na kolana z głową przy ziemi przypełzłem do jej stóp i zacząłem całować buciki.

- Kontynuuj - Rozkazała.
- Przepraszam Panią ze się spóźniłem, nigdy więcej się to nie powtórzy! – Wyrecytowałem.

Ona chwyciła tą trzecia zabawkę, której wcześniej nie rozpoznałem, był to krótki skurzany bat o dziewięciu końcówkach.

- Oczywiście, że się to nigdy nie powtórzy! – Każdą sylabę wzmacniała silnym uderzeniem bata. Biła na oślep z furią, brutalnie. – Czekałam tam jak jakaś stara panna! Ty pieprzony baranie! Błagaj o wybaczenie łajzo! Nie wiem, co ci zrobię jak to się powtórzy. - Przerwała dysząc ciężko.
- Błagam, błagam o wybaczenie władczyni – z trudnością wybełkotałem zwijając się na ziemi.
Rzuciła bat, wyszła z sypialni. Gdy wróciła trzymała w ręku nowy model pasa cnoty, miał wyraźne kolce i mogłem się domyślać ze każdy wzwód w tym „cacku” powodował piekielny bul.
- Na początek 3 miesiące, bez zdejmowania w nocy. Potem się zobaczy czy będziesz wystarczająco posłuszny. Zakładaj. – Rozkazała podając mi pas – Chce żebyś cierpiał - dodała.