Jedne z pierwszych a zarazem bardziej lightowych opowiadań.
(Whipping, foot fetish, humiliation, chastity cbt)
ONA
Ona jest prawdziwa femme fatale,
w każdym sensie tego określenia. Jej młodzieńcza, wręcz niewinna uroda w
połączeniu z drobną smukłą, ale wysportowaną figurą sprawia, że wydaje się być
przyjazną i otwarta osobą.
Miała wtedy lekko ponad 30 lat,
ale wyglądała na około 20. Była prawdziwą
duszą towarzystwa, wzbudzała sympatię i wydawało się, że Ona odwzajemnia ta
sympatię.
Właśnie, słowo klucz „wydawało
się”, cały jej zewnętrzy image był tylko starannie wyreżyserowaną gra pozorów, którą
nieustannie prowadziła z otoczeniem. Uchodziła za przyjazna i otwarta, bo tak
jej było wygodniej. Naprawdę była zimną, brutalną manipulantką, która nie
cofnie się przed niczym żeby tylko osiągnąć swoje cele. Grała niewinną i bezbronną,
kiedy naprawdę była wyrachowana sadystką, uwielbiająca zadawać bul i poniżać.
A musze przyznać, że była
naprawdę kreatywna i pomysłowa w realizowaniu swoich wyuzdanych wizji.
Ona miała
taki zwyczaj, że gdy zdejmowała maskę niewiniątka, zawsze z rytualną wręcz
starannością mocno spinała włosy w tak zwany koński ogon. Do dzisiaj, gdy widzę
gumkę do włosów, czuje ciarki na plecach. To było jak Doktor Jekyll i Mister Hyde.
Gdy wracała z pracy i miała spięte włosy, bez słowa padałem jej do stóp i
całowałem buty. Wiedziałem, że razy batem mnie nie ominą, ale nie chciałem
dawać jej dodatkowego pretekstu.
Podobno w
związku femdom, gdy pani chce ukarać niewolnika a ten jest masochistą powinna powstrzymywać
się od kar fizycznych, gdyż te będą dla niego nagrodą. Tyle teorii, Ona
wyznawała zgoła inną zasadę, że każdy nawet najbardziej zatwardziały masochista
ma swoją granice, powyżej której bul z przyjemności staje się cierpieniem. Granica
ta jest zależna od podniecenia, im człowiek bardziej podniecony tym wyższa
tolerancja bólu.
Jestem masochistą i muszę przyznać racje tej zasadzie. Ona
uwielbiała zadawać cierpienie i była w tym naprawdę dobra. Biła mnie często i mocno,
jednak doskonale widziałem, kiedy ostra zabawa jest tylko ostrą zabawą a kiedy
ma charakter kary. I nie zawsze chodziło tu tylko o ilość i głębokość śladów na
moich plecach, udach czy pośladkach. Czasami słabsza z pozoru chłosta była dla
mnie okropna karą, podczas której miałem łzy w oczach i żałowałem przewinienia.
Jak wtedy, gdy spóźniłem się 30
minut na wspólną kolację w restauracji. Na miejscu udawała że nic się nie stało,
była jak zwykle wesoła i tryskała humorem.
- Nic się nie stało Kochanie -
mówiła. - Nie mogłeś przewidzieć że będzie wypadek na drodze.
Była przy tym tak cholernie przekonywująca,
każdy by jej w stu procentach uwierzył. - Ot, jaka wyrozumiała kobieta! – Takie
najczęściej słyszałem opinie - Facet ma szczęście, że ma taką partnerkę, moja
by mi fochy strzelała – zazwyczaj konkludowali znajomi.
Jednak wtedy byliśmy tylko we
dwoje, a jej gra była wymierzone we mnie. Nie wiem, co chciała tym osiągnąć,
nie myślała chyba, że kupię jej słodkie minki. Doskonale wiedziałem, że mam
przesrane, nie byłem jednak świadomy jak bardzo.
Gdy
wracaliśmy samochodem zauważyłem, że charakterystycznie dla siebie spina włosy
w ścisły koński ogon. Po wejściu do domu od razu padłem na kolana i zacząłem całować
jej piękne stopy w czarnych skurzanych bucikach na wysokim obcasie. Jednak
natychmiast dostałem mocnego kopniaka.
- rozbieraj się szmato! – Padła komenda.
Szybko i bezdyskusyjnie wykonałem polecenie i zająłem
odpowiednia pozycje klęcząc nagi przed Panią. Ona spojrzała na mnie z wyższością
i wymierzyła mi kolejnego mocnego kopniaka tym razem w krocze. Padłem skulony
na twarz, gdy się podniosłem zobaczyłem, że trzyma coś metalowego.
Był to ring na penisa z kolcami po wewnętrznej stronie.
Założyła mi go wokół jąder i penisa, po czym poszła do sypialni i kazała iść za
sobą.
- Nie jest źle – pomyślałem - kolce wcale nie wbijają się
tak mocno, mam luz.
Naiwnie myślałem, że źle dobrała wielkość. Kolce tylko
delikatnie podrażniały mi genitalia. Jak zwykle w takich przypadkach byłem w
błędzie. Pani kazała mi położyć się na plecach na łóżku, po czym usiadła obok
mnie i zaczęła delikatnie masować mi jądra. Zrobiłem się twardszy, obroża
ciaśniejsza a kolce wbijały się coraz boleśniej w moje przyrodzenie. Jednak
jeszcze wtedy byłem w stanie się kontrolować, starałem się rozluźniać mięśnie,
dzięki czemu przynajmniej na chwilę bul stawał się znośniejszy. Jednak Ona
doskonale wiedziała, co zrobić bym kontrolę stracił. Przesunęła się lekko w tył,
po czym powoli i zmysłowo wyprostowała seksowną nóżkę w czarnych rajstopach
ozdobionych pionową kreska z tyłu i oparła szpilkę o mój policzek. Wyciągnęła
się jeszcze bardziej i zahaczywszy skurzanego bucika o mój nos zdjęła go.
Uderzył mnie zmysłowy zapach będący mieszanką potu Pani i skóry bucika. Zapach
dominacji. Przesunęła nóżkę, po czym wytarła stopkę w moją twarz. Mój żołnierz
stał na baczność w 100% kompletnie zapominając o kolcach i bólu. Pani złapała
go w mocnym uścisku, po czym zaczęła brutalnie walić mi konia. W kilka sekund
doszedłem z jej stopą na twarzy. Miałem gigantyczny wytrysk jednak po chwili
rozkoszy, kolce boleśnie przypomniały o sobie. Pani zebrała spermę z mojego
brzucha i wtarła mi ją w twarz.
- Zlizuj to świństwo - rozkazała z wyrazem obrzydzenia na twarzy.
Kilkakrotnie powtórzyła zabieg aż zebrała ostatnie resztki spermy,
które dokładnie wylizałem z jej palców. Czułem obrzydzenie i miałem szczerą
ochotę wstać i uciec, wiedziałem jednak, że byłby to definitywny koniec mojej służby
u Niej. Niechciałem tego, jeszcze wtedy nie.
- Jak ci się podobało kochanie? – zapytała szyderczo.
Ubrała bucika, wstała i stukając szpilkami wyszła z
sypialni.
- Odwracaj się, tyłek do góry, pozycja!
Usłyszałem jak zamyka
szafkę z „zabawkami”. Gdy wracała zauważyłem, że trzyma w ręku brązowy długi dla bat ujeżdżeniowy, knebel w kształcie końcówki
penisa i cos jeszcze, czego nie mogłem zidentyfikować. Cały ten zestaw świadczył,
że będzie ostro, naprawdę ostro. Bat ujeżdżeniowy był jednym z najądrzach
hardcorowych narzędzi, najmniejszy ruch nadgarstka Pani sprawiał piekielny bul
i pozostawiał mocne, długo gojące się ślady. Tego bata używała zazwyczaj pod
koniec zabawy, gdy byłem już bardzo podniecony a moje odczuwanie bólu
przytępione. Teraz po wytrysku miałem serdecznie dość bólu, chciałem się
przytulić i zasnąć. Niemiałem ochoty na dalszą zabawę jednak to nie miała być
zabawa. To była kara.
- Nie, błagam! zlituj się! Był wypadek! Ja auaaa… - smagnęła
mnie na odlew przez plecy.
- Lepiej milcz kochanie. – Usiadła na łóżku – otwieraj
paszcze – bezceremonialnie wcisnęła mi knebel w kształcie kutasa w usta, mocno docisnęła
i zapięła z tyłu za głową. Końcówka silikonowego kutasa prawie wchodziła mi do
gardła, nie mogłem ruszyć językiem, musiałem oddychać nosem. Ona tymczasem wyciągnęła
solidne policyjne kajdanki, spięła mnie, po czym kazała włożyć ręce pod brzuch.
Karabińczykiem spięła kajdanki z kolczastą obrożą, którą wciąż miałem na
genitaliach. Zakneblowany z rękami pod brzuchem i wypiętym tyłkiem byłem jak
prosiak na wystawnym stole, czułem się totalnie upokorzony. Każdy
najdrobniejszy ruch powodował, że kolce wbijały się w genitalia.
Karę wymierzała w milczeniu, powoli stanowczymi uderzeniami.
Już po pierwszych dwóch oczy zeszkliły mi łzami. Biła mocno, czułem jak każde
uderzenie powoduje czerwoną pręgę na moim tyłku. Szlochałem i próbowałem się
wyrwać jednak nie było ucieczki. Złamała mnie. Naliczyłem 40 a może 45 lub 38, nie
wiem dokładnie ile uderzeń.
Gdy przerwała, zdjęła mi kajdanki, odpięła obrożę a na końcu
zdjęła knebel.
- Przepraszam - wybełkotałem zaśliniony przez łzy. – Przepraszam
Pani że…
- na kolana całuj mi buty! - Krzyknęła.
Momentalnie padłem na kolana z głową przy ziemi przypełzłem
do jej stóp i zacząłem całować buciki.
- Kontynuuj - Rozkazała.
- Przepraszam Panią ze się spóźniłem, nigdy więcej się to
nie powtórzy! – Wyrecytowałem.
Ona chwyciła tą trzecia zabawkę, której wcześniej nie
rozpoznałem, był to krótki skurzany bat o dziewięciu końcówkach.
- Oczywiście, że się to nigdy nie powtórzy! – Każdą sylabę
wzmacniała silnym uderzeniem bata. Biła na oślep z furią, brutalnie. – Czekałam
tam jak jakaś stara panna! Ty pieprzony baranie! Błagaj o wybaczenie łajzo! Nie
wiem, co ci zrobię jak to się powtórzy. - Przerwała dysząc ciężko.
- Błagam, błagam o wybaczenie władczyni – z trudnością
wybełkotałem zwijając się na ziemi.
Rzuciła bat, wyszła z sypialni. Gdy wróciła trzymała w ręku
nowy model pasa cnoty, miał wyraźne kolce i mogłem się domyślać ze każdy wzwód
w tym „cacku” powodował piekielny bul.
- Na początek 3 miesiące, bez zdejmowania w nocy. Potem się
zobaczy czy będziesz wystarczająco posłuszny. Zakładaj. – Rozkazała podając mi
pas – Chce żebyś cierpiał - dodała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz